Piątek, 19 kwietnia 2024r.

40 lat szukam mamy!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Grzegorz Kowalczyk jako ośmiomiesięczne dziecko został adoptowany. Chce się dowiedzieć, czemu matka go nie chciała

Od 40 lat szukam matki Foto: Sławomir Jarmusz / Fakt_redakcja_zrodlo

Przez całe życie czuje się znajdą. Choć Grzegorz Kowalczyk (53 l.) z Wołuczy (Łódzkie) jest od 28 lat mężem i głową rodziny, i choć ma dwie dorosłe córki, w sercu cały czas nosi wielkie pragnienie: chciałby odnaleźć swoją biologiczną matkę, która zostawiła go, kiedy był niemowlęciem.Życie Grzesia przewróciło się do góry nogami, kiedy miał 12 lat. To wtedy na korytarzu szkolnym podczas sprzeczki z dzieciakami padło w jego kierunku po raz pierwszy słowo: znajda. Zabolało, zapiekło do żywego. Kiedy wrócił do domu chciał porozmawiać o tym z rodzicami. – Ani matka ani ojciec nie chcieli odpowiadać na moje pytania, bardzo się bali – wspomina Grzegorz Kowalczyk. Dojrzewającemu chłopakowi spędzało to sen z powiek. Próbował się czegoś dowiadywać, u wujostwa, na wsi. Na darmo. – Zacząłem czuć się obcy. Buntowałem się –  przyznaje mężczyzna.Szybko się usamodzielnił, został kierowcą, poznał przyszłą żonę. Od razu wydało się jej dziwne, że w rodzinie Grześka wszyscy ciemni, z czarnymi włosami, a on taki jasny blondyn... Postanowił zdradzić jej swoją tajemnicę.– Moi rodzice wychowywali mnie jak najlepiej umieli, ale mnie uwierało to, że nie wiem, kto jest moją prawdziwą matką. Żona to widziała, pomagała mi w poszukiwaniach mamy–  opowiada Faktowi pan Grzegorz.Wreszcie z Urzędu Stanu Cywilnego udało mu się wydobyć metrykę urodzenia. W niej był adres, pod którym przyszedł na świat i nazwisko panieńskie jego biologicznej matki. Ojciec był nieznany. Okazało się też, że do domu obecnych rodziców trafił jako ośmiomiesięczne niemowlę.

Kilka lat temu pojechał z żoną i córkami na Domaniewską 12 w Warszawie – do domu, w którym się urodził. Jedna z sąsiadek znała jego matkę, dziś 82-letnią. – Opowiadała, że mama miała dwunastkę dzieci, nie była złą osobą, nie nadużywała alkoholu – relacjonuje mężczyzna.Choć zostawił informacje dla mamy, nie dała znaku życia. Dlatego pan Grzegorz zgłosił się do Faktu. Za pośrednictwem naszej gazety apeluje do matki, by odezwała się do niego.>>>> Oto najgrubsza mama świata. ZOBACZ

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji