Sobota, 20 kwietnia 2024r.

Chrońcie nas przed świńską grypą

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Przykład chorego na A/H1N1 kardiochirurga z Wrocławia pokazuje, że urzędnicza armia śpi, kiedy nad nami wisi śmiertelne niebezpieczeństwo. A w Polsce potwierdzono już aż 307 przypadków świńskiej grypy

MEZCZYZNA ZMARL NA NOWA GRYPE W SZPITALU Foto: Katarzyna Naworska / Fakt_redakcja_zrodlo

Jarosław G. (32 l.), wrocławski lekarz, jak wielu w tym fachu, pracuje na kilku etatach. Leczy w Klinice Chorób Serca Publicznego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, dorabia dyżurami w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Kępnie i czasami jeździ też karetką.Lekarz poczuł się źle już w zeszły poniedziałek. Miał typowe objawy przeziębienia. Mimo to normalnie przychodził do pracy. Tydzień temu, w czwartek, po raz ostatni był na wrocławskim oddziale kardiologii. W sobotę pojechał na dyżur do Kępna.

– Na tym dyżurze nasi lekarze zastępują lekarzy rodzinnych. Przyjmują wszystkich, którzy w dni wolne nie mogą się dostać do przychodni – mówi Andrzej Jackowski (49 l.), szef szpitala w Kępnie. Tam, już w trakcie pracy, Jarosław G. zasłabł. Natychmiast położono go na oddział internistyczny. Jego stan gwałtownie się pogarszał. W niedzielę rozpoznano ciężkie obustronne zapalenie płuc. Trafił na intensywną terapię. Był nieprzytomny, podłączony do respiratora. Przytomnie zachowała się załoga kępińskiego szpitala. Na wszelki wypadek pobrano wymaz i wysłano do laboratorium w Łodzi. W poniedziałek wczesnym popołudniem przyszedł wynik: lekarz jest nosicielem A/H1N1.

I ta sytuacja całkowicie obnaża bezmyślność urzędników i fasadowość procedur. Kiedy w poniedziałek minister zdrowia Ewa Kopacz opowiadała przed kamerami, że sytuacja jest pod kontrolą i wszystkie służby wiedzą, co mają robić, we Wrocławiu panował totalny chaos. Żadna ze służb nie poinformowała ani wrocławskiego szpitala, ani dolnośląskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, że lekarz, który kilka dni temu miał styczność z wieloma pacjentami, choruje na świńską grypę.

– Do tej pory nie mamy na ten temat oficjalnej informacji – mówi Dagmara Turek–Samól (40 l.) rzeczniczka wojewody dolnośląskiego. Centrum dopiero z mediów dowiedziało się, że zarażony lekarz miał styczność z pacjentami wrocławskiej Kliniki Chorób Serca. A są to osoby często po poważnych zabiegach na sercu. Są osłabieni i podatni na infekcję. Oddział szpitala, na którym pracował, zamknięto dla odwiedzających dopiero dobę po tym, gdy wiadomo było, że Jarosław G. ma świńską grypę.

Sanepid w ogóle się z nami nie skontaktował. Jak tylko sami dowiedzieliśmy się, że taka sytuacja ma miejsce, zamknęliśmy oddział. Żadnych wytycznych ani wskazówek nie dostaliśmy. Warszawa nie wie, jak sobie z tą sytuacją poradzić, to skąd my mamy wiedzieć? Mam zamknąć cały szpital? To wykluczone – mówi szef szpitala Andrzej Zdeb (60 l.). Tymczasem pacjenci feralnego oddziału są wystraszeni.

– Lekarze przyszli i powiedzieli, żebyśmy ciągle myli ręce. Jak najczęściej. Zakazano też wszelkich odwiedzin. Nie powinniśmy też opuszczać oddziału – mówi Włodzimierz Szozda (67 l.) z Roztoki, który leży tam ponad tydzień.- Pacjenci tacy, jak ja nie wiedzą, co mają robić, żeby uchronić się przed grypą. Ci, którzy mieli styczność z chorym kardiochirurgiem, chyba powinni być odizolowani, prawda? - mówi Maciej Szymański (56 l.), pacjent  Kliniki Chorób Serca

W Polsce jest dokładnie 10 instytucji, włącznie z Ministerstwem Zdrowia i Komitetem Pandemicznym, które powinny wiedzieć, co robić. Tymczasem blisko trzy doby po tym, jak okazało się, że Jarosław G. jest chory nadal nie zrobiono nic, by choć sprawdzić, kogo mógł zarazić lekarz. Jak duża jest grupa, z którą miał styczność. Oby się nie okazało, że będzie za późno. Już wiadomo, że bliscy lekarza są nosicielami śmiertelnej grypy.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji