Wtorek, 16 kwietnia 2024r.

Czajnik chciał ją zabić

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Miał dopiero rok i choć nosił napis "made in China", wiernie służył pani Sabinie, na każde jej życzenie gotując wodę na herbatę czy kawę. Aż do tego feralnego dnia, gdy się zbuntował i wybuchł kobiecie w dłoniach!

Czajnik chciał ją zabić Foto: Bogdan Hrywniak / Fakt_redakcja_zrodlo

Ten dzień pani Sabina Frankowska (63 l.) z Lubajn (woj. warmińsko-mazurskie), zapewne zapamięta na długie lata.Emerytka wstawiła sobie wodę na herbatę w czajniku kupionym przed rokiem. Czajnik był niby markowy i kosztował niemal 100 złotych. Wydawał się bardzo solidny.

Kiedy woda zawrzała, emerytka chwyciła za ucho, żeby nalać wrzątku do szklanki i wtedy usłyszała trzask. – Dno czajnika z grzałką odpadło – wspomina kobieta. Poczuła jak fala potwornego gorąca zalewa jej lewą dłoń. – Ból był koszmarny! – wzdycha.Na szczęście oparzenia okazały się niegroźne i nie pozostawią blizn. – Ale strach pomyśleć, co by było, gdyby przy mnie akurat stała wnuczka? – zastanawia się pani Sabina.Jakby nieszczęścia było mało, właśnie skończyła się gwarancja na czajnik. – Dopiero teraz zobaczyłam na spodzie, że choć czajnik ma polską nazwę, to został wyprodukowany w Chinach – dodaje kobieta. – I już wiem, czemu się rozpadł...

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji