Środa, 24 kwietnia 2024r.

Farfał. Od neonazisty do prezesa TVP

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Taka kariera w normalnym kraju nie miałaby prawa się zdarzyć. Od herszta skinów w Głogowie, przez redaktora faszyzujących pism, aż do zaszczytnej funkcji szefa publicznej telewizji

Farfał. Od neonazisty do prezesa TVP Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Niestety w Polsce dzięki politycznym układom i układzikom ludzie pokroju Piotra Farfała robią kariery w zabójczym tempie. Jakby tego było mało – ich działalność kredytują wszyscy podatnicy. Kompani Farfała z pierwszej połowy lat 90. wspominają, że w rodzinnym Głogowie to właśnie on rozkręcał skinheadowskie podziemie. – Werbował ludzi, urządzał zloty radykalnych organizacji – wspomina nasz informator, który w tamtym czasie obserwował poczynania hordy wystrzyżonych osiłków na głogowskim Piastowie. – Największym zainteresowaniem cieszyły się jednak cotygodniowe imprezy, które organizował. Alkoholu było na nich co niemiara – dodaje. Farfał w końcu postanowił spróbować swoich sił w legalnej polityce. Działalność w podziemnych, faszyzujących organizacjach nie dawała przecież widoków na udział we władzy i dorwanie się do jej konfitur. Tak właśnie zaczął się jego romans z Ligą Polskich Rodzin. W 2002 r. w wyborach samorządowych kandydował z list tej partii do Rady Gminy Głogów – bez powodzenia. Kolejną nieudaną próbę podjął trzy lata później. Tym razem jako „spadochroniarz" nie olśnił wyborców w Koszalinie. Dostał niecałe 2 proc. głosów. Ale flirt z władzą i oddanie partii Romana Giertycha (38 l.) zostały docenione. Jako redaktor „Wszechpolaka", a potem prezes wydawnictwa Ars Politica mógł liczyć na przychylność partyjnych bonzów. Pierwszy dowód wdzięczności odebrał w 2006 r. Wtedy został wiceprezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Warszawie mimo, że... nie spełniał warunków określonych w uchwale rady nadzorczej funduszu. Ale tak naprawdę złote czasy dla Farfała nastały wraz z rządami egzotycznej koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony oraz LPR właśnie. Wszedł do zarządu TVP jako wiceprezes nadzorujący prace jednego z biur.Wreszcie 19 grudnia 2008 r. podczas słynnego „przewrotu kadrowego w TVP" – dzięki sprytnej żonglerce przepisami i politycznej intrydze – zajął miejsce ówczesnego prezesa Andrzej Urbańskiego (55 l.). Wszelkie zarzuty dotyczące swojej przeszłości uparcie bagatelizuje. Antysemita? – To jest słowo pałka pewnych środowisk – odpierał zarzuty. – Usiłuje mi się przykleić łatkę, a okazuje się, że robię dokładnie coś przeciwnego – zarzekał się w wywiadach. Po naszej publikacji jednak zapadł się pod ziemię. A na jego współpracowników z Woronicza padł blady strach. Komentować sprawy nie chcą nawet ci, którzy za udzielanie informacji dostają pieniądze. – Proszę się nie przeceniać, że dostaniecie komentarz w tej sprawie – wypaliła w rozmowie z nami Joanna Stempień-Rogalińska z Biura Prasowego TVP.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji