Czwartek, 25 kwietnia 2024r.

Górniak uciekła do klasztoru!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Pobudka o piątej rano i cały dzień medytacji - tak wyglądały ostatnie wakacje Edyty Górniak (37 l.). Gwiazda spędzała urlop nie w luksusowym hotelu, ale w tajlandzkim ośrodku buddyjskim. Zmusiło ją do tego to wszystko, co w jej życiu zdarzyło się w ostatnich latach

Górniak uciekła do klasztoru! Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Edyta na buddyzm przeszła kilka miesięcy temu. Nowa religia pozwala jej się wyciszyć i znaleźć tak bardzo upragniony spokój. Już na początku tego roku gwiazda zamknęła się w jednym z polskich ośrodków buddyjskich. Przebywała tam przez tydzień i poznawała tajniki nowej wiary. By pogłębić swoje doświadczenia, dwa tygodnie temu poleciała do Azji, która jest kolebką buddyzmu. W tajlandzkim klasztorze Edyta spędziła osiem dni. Choć wszystkie gazety spekulowały, że piosenkarka wyleguje się na gorącej plaży i cieszy się życiem z przyjacielem Bartoszem Bodnarem (29 l.), ona w samotności medytowała. Zobacz, do kogo podobna jest Górniak Fakt zapytał lamę Rin Czena z Centrum Buddyjskiego, jak może wyglądać dzień w buddyjskim klasztorze. – Dzień w klasztorze zaczyna się około 4–5 rano. Kobiety nie mogą spać w klasztorze, tylko są umieszczane w pokojach gościnnych niedaleko świątyni. Rano odbywa się pierwsza modlitwa, podczas której czytane są nauki Buddy. Atmosfera jest bardzo radosna, mnisi bez problemu odpowiadają na wszystkie pytania – mówi ekspert. – W ciągu dnia podawane są tylko dwa posiłki. Raczej nie jest przestrzegany wegetarianizm, choć buddyści nie mogą poprosić np. o zabicie zwierzęcia na posiłek. Przestrzegany jest także odpowiedni strój. Wykluczone jest noszenie spódniczek, czy szortów. To byłaby obraza dla mnichów. W ciągu dnia wielokrotnie powtarza się mantrę, czyli słowa Buddy. Spać idzie się około 22, aby zebrać siły na następny dzień – dodaje lama Rin Czen. Obejrzyj filmik z Edytą Górniak Przez cały czas swego pobytu w Tajlandii Edyta była odcięta od świata, nikt nie miał z nią kontaktu, bo telefony komórkowe muszą być tam raczej wyłączone. – Edyta wyjechała po to, by oczyścić umysł i ciało. Dużo medytowała i to jej bardzo pomaga. Ona podchodzi do tego naprawdę poważnie – powiedziała nam znajoma piosenkarki. – Po całym tym zamieszaniu i szumie wokół jej osoby było jej to bardzo potrzebne – dodaje. Teraz odświeżona i pełna nowej energii Edyta na pewno znajdzie siłę, by rozwiązać wszystkie swoje problemy.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji