Piątek, 29 marca 2024r.

Herbuś: Moje nogi są warte milion dolarów

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Ciało Edyty Herbuś (29 l.) to perfekcja w najczystszej postaci. A jej nogi wydają się wręcz bezcenne. Smukłe kostki i łydki, zgrabne kolana - po prostu żywa magia! Nic dziwnego, że Edyta postanowiła spróbować je wycenić i myśli o ubezpieczeniu swoich skarbów. Ile są warte nogi znanej polskiej tancerki? Milion dolarów!

Herbuś: Moje nogi są warte milion dolarów Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Nogi to narzędzie pracy każdej tancerki. Dlatego nie dziwi, że większość z nich ma prawdziwą obsesję na punkcie bezpieczeństwa. Edyta Herbuś ma świadomość, że dzięki tańcowi zrobiła w Polsce oszałamiającą karierę. Dlatego na każdym kroku dba, by nic nie stało się jej zgrabnym nóżkom. – Właśnie wróciłam z Zakopanego, gdzie spędziłam cudowny tydzień ze znajomymi – opowiada aktorka Faktowi. – Niestety nie jeździłam na nartach, bo mam prawdziwą obsesję na punkcie bezpieczeństwa – dodaje.Takie podejście jest jak najbardziej zrozumiałe. Tym bardziej, że Edyta właśnie przygotowuje kolejny spektakl muzyczny. Ale by zapobiec jakimś nieprzewidzianym zrządzeniom losu, artystka postanowiła pomyśleć o odpowiednim zabezpieczeniu.

– Tak myślałam o ubezpieczeniu swoich nóg – mówi Edyta. – Oczywiście wymaga to poważnych kalkulacji. Ja wyceniam je na milion dolarów, to przynajmniej nieźle brzmi – dodaje bez zbędnej skromności.

W sumie te niecałe 3 mln zł to wcale nie jest jakaś astronomiczna kwota! Kilka lat temu na tysiąc razy więcej, czyli aż na miliard dolarów swoje nogi wyceniła amerykańska piosenkarka Mariah Carey (40 l.). A przecież nóżki naszej Edyty są o wiele piękniejsze!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji