Sobota, 20 kwietnia 2024r.

Kinga Rusin nie zarabia na kosmetykach... jeszcze

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Kinga Rusin nie boi się kryzysu. Trzy lata temu dziennikarka założyła firmę kosmetyczną i choć wciąż na niej nie zarabia, dalej inwestuje

Kinga Rusin nie zarabia na kosmetykach... jeszcze Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Kinga Rusin zamierza zbudować prawdziwe imperium kosmetyczne. – Do końca roku chcemy wprowadzić 40 nowych produktów. Obawiam się, że nie da się pomieścić na jednej sklepowej półce wszystkich nowości – zdradza nam dziennikarka, założycielka linii kosmetycznej Pat&Rub.– W najbliższym czasie wprowadzimy serię antyalergiczną, dla dzieci, linię męską, linię SPA oraz zapachy. Wszystko jest już gotowe – zapewnia Kinga Rusin (39 l.).By realizować to przedsięwzięcie, dziennikarka, której miesięczne zarobki sięgają 80 tys. zł, nie wahała się zainwestować dużych pieniędzy. I zdaje sobie sprawę, że na tym biznesie może więcej stracić, niż zyskać.– Firma powstała rapem trzy lata temu. Od dwóch lat sprzedajemy kosmetyki. Jak się tworzy taką firmę, a my ją tworzyliśmy od podstaw, trzeba zainwestować. Nawet niezbyt wybitny ekonomista wie, ze inwestycja zwraca się dopiero po jakimś czasie. Nie wiem, czy ta inwestycja się zwróci. Jeśli kosmetyki będą się sprzedawać, to się zwróci. Głęboko w to wierzę. Bo na razie sprzedają się doskonale – mówi Kinga.Na razie by przyspieszyć zyski, Rusin osobiście zajęła się sprzedażą. – Sklep internetowy to mój konik. Chcę przekonać ludzi, by nie bali się kupować bezpośrednio od nas przez internet – dodaje dziennikarka.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji