Sobota, 20 kwietnia 2024r.

Kochanka wbiła mi nóż w brzuch

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Koszmarny finał awantury domowej na Śląsku

– Ja kroiłem ciasto w kuchni, a ona była na mnie wściekła. Chyba o to, że zabroniłem jej pić. Wyrwała mi nóż i zaczęła bić nim na oślep – mówi Marian Sadkowski (53 l.) z Czechowic-Dziedzic (woj. śląskie), któremu ukochana Anna S. (30 l.) podczas kłótni rozpruła nożem brzuch, pocięła jelita i wątrobę. Mało brakowało, a pan Marian skończyłby tak samo jak poprzedni narzeczony Anny S.

Anna S. niedawno wyszła z więzienia. Zakręciła się u boku pana Mariana. On był po rozwodzie, miał pracę w firmie budowlanej, wydawał jej się doskonałą partią. Przyjął ją pod swój dach i zaczęli razem wieść rodzinne życie. – Liczyłem, że będzie mi lepiej. Posprząta, ugotuje, ja zarobię, mogliśmy tworzyć zgraną parę... – rozmarza się Marian Sadkowski.

Ale sielanka trwała tylko miesiąc. Anna na początku była skryta i starała się grać zakochaną. Marian bardzo się starał dbać o ten związek. Przynosił kwiaty, pracował, myślał, że wygrał los na loterii – partnerka młodsza o 23 lata! Zakochany nawet piekł ciasto, by tylko zdobyć serce ukochanej. Ale ona okazała się być złą kobietą. Wyszło na jaw, że dopiero co wyszła z więzienia. Siedziała tam 6 lat za... zabójstwo swojego poprzedniego kochanka. – Gdy mi to powiedziała, ciarki mnie oblazły. Ale pomyślałem, że się zmieniła... – szepcze mężczyzna. – W sobotę przyszedłem z pracy, było święto majowe. Wypiliśmy po kielichu, a ja zabrałem się do krojenia ciasta w kuchni. Anna była wściekła. Chciała ode mnie pieniędzy na wódkę. Powiedziałem, że już wystarczy. Wtedy wyrwała mi nóż i zaczęła bić nim na oślep. Cały blok w Czechowicach przy ul. Sienkiewicza słyszał awanturę. Anna S. darła się, że Mariana zabije. Uderzała z całych sił. Rozpruła mu brzuch, pokiereszowała jelita, wątrobę. W szpitalu przeszedł kilkugodzinną operację. – Lekarz powiedział, że gdyby trafiła trzy centymetry dalej, już by mnie nie było – mówi obolały Sadkowski. – Wyleczyłem się z tej chorej miłości. I przestrzegam mężczyzn, aby nie popełnili takiego błędu jak ja. Anna S. znów trafiła do więzienia. Teraz może w nim spędzić nawet 12 kolejnych lat.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji