Środa, 24 kwietnia 2024r.

Mamy 500 tys. urzędników

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Państwo nie potrafi zapewnić nam bezpieczeństwa, nie radzi sobie też z budową dróg ani z leczeniem obywateli. Wszystko dlatego, że armia urzędników, która ma się tym zajmować jest nieudolna

Mamy 500 tys. urzędników Foto: Michał Stawowiak / Fakt_redakcja_zrodlo

W dodatku rozrasta się w zastraszającym tempie.

– To blokuje rozwój państwa i uniemożliwia sprawne rządzenie – mówi prof. Witold Kieżun (87 l.), teoretyk zarządzania.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce jest 400 tys. urzędników. Tyle wyjdzie, jeśli policzymy wszystkich ministrów, wiceministrów, premiera, prezydenta i ich sekretarki. Całą władzę lokalną i wszystkich zatrudnionych w niej biurokratów. Pracowników urzędów powiatowych, gminnych i wojewódzkich oraz całe biura, które dla nich pracują. Pracowników NFZ i ZUS oraz innych urzędów centralnych. Urzędników agencji rządowych, skarbówki oraz cywilnych pracowników policji. Jeżeli natomiast doliczymy jeszcze 148 tys. pracowników sądów i policji liczba urzędników w naszym kraju przekroczy pół miliona.

- Urzędnicy mają realną władzę w naszym kraju. Przyznają to sami rządzący. Nie tak dawno temu wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld (51 l.) oznajmił, że urzędnicy nie pozwalają mu zmienić przepisów, które są dla nich niekorzystne, a ułatwią życie przedsiębiorcom - przyznaje Andrzej Sadowski (46 l.), ekonomista z Centrum im. A. Smitha. - Liczba biurokratów rośnie szybciej niż jakiekolwiek wskaźniki ekonomiczne - dodaje.

Potwierdzają to dane Głównego Urzędu Statystycznego. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba osób zatrudnionych w administracji rządowej i samorządowej wzrosła o 150 tysięcy. Utrzymanie tak rozrośniętego aparatu władzy pochłania miesięcznie dwa miliardy złotych (bez sądów, prokuratur i policji).

- Zatrudnianie takiej liczby pracowników w administracji państwowej to absolutny nonsens – uważa prof. Witold Kieżun (87 l.), teoretyk zarządzania.

Zły przykład dają tu nawet ministrowie. W tej chwili mamy aż 102 sekretarzy i podsekretarzy stanu. W 2005 roku było ich 70, a rok później 85. Do tego każdy minister ma swój gabinet polityczny. Trzy lata temu pracowało w nich 60 osób, teraz - około 120. Dla porównania: we Francji w każym resorcie jest tylko jeden minister i jeden wiceminister. A w Polsce w samym ministerstwie finansów poza szefem resortu jest jeszcze dziewięciu sekretarzy i podsekretarzy stanu.

Podobnie jest w samorządach. - Tam urzędnikowi nie można podnieść pensji z powodu dodania mu nowych obowiązków. Dlatego bocznymi drzwiami wprowadza się do urzędów kolejne osoby. Kilka lat temu w każdym pokoju siedziały po dwie-trzy osoby, a teraz jest ich tam dwa razy tyle - mówi Sadowski. Z wyliczeń prof. Kieżuna wynika, że każdy powiat zatrudnia w sumie około 40 tysięcy pracowników.

- Jesteśmy światowym rekordzistą, jeśli chodzi o zatrudnienie w administracji samorządowej. Powiaty powinny zostać zlikwidowane. to ogromnie kosztowny twór, bez którego bez problemu się obejdziemy - mówi Kieżun.

Nie ma wątpliwości, że nadmierna biurokracja i mnożenie urzędów spowalnia rozwój gospodarczy kraju. Wiele urzędów zajmuje się tymi samymi sprawami. By załatwić najprostszą sprawę, trzeba odwiedzić co najmniej kilka okienek, a dokumenty przechodzą przez ręce kilkunastu osób. Często trwa to całymi tygodniami, a nawet miesiącami. A skoro tyle osób zajmuje się jedną sprawą, to o niedopatrzenie nietrudno. Błędy urzędników kosztują budżet państwa miliony złotych rocznie. W ubiegłym roku jedna z zielonogórskich firm otrzymała od państwa odszkodowanie za błąd urzędnika skarbowego w wysokości 1,3 miliona złotych. Z kolei Siemens dzięki wyrokowi sądu administracyjnego wygrał 6 milionów odszkodowania za źle naliczony przez fiskusa VAT. Błędy i nierzetelność zdarzają się nie tylko szarym urzędnikom, ale i tym na najwyższych szczeblach władzy. Nieczytelny podpis byłej minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej z PiS zablokował budowę wschodniej obwodnicy Warszawy.

Czy jest jakieś lekarstwo na ograniczenie olbrzymiej liczby urzędników? - W latach osiemdziesiątych w Kanadzie zwolniono 45 tysięcy urzędników i to zadziałało - mówi prof. Kieżun. Jednak żaden z nich nie został bez pomocy. Wszyscy chętni otrzymali nisko oprocentowane kredyty na działalność gospodarczą.

- Dzięki temu gospodarka zaczęła się bardzo szybko rozwijać - podkreśla ekonomista.

Od lat reformy administracji w naszym kraju domaga się politolog Jadwiga Staniszkis. Według niej powinno się zlkiwidować urzędy powiatowe, sejmiki, marszałków i gabinety polityczne i zastąpić ichekspertami od polityki regionalnej i europejskiej. Tylko, czy urzędnicy pozbyliby się tak łatwo stołków?

Urzędnicy są sprawni, ale gdy dbają o swoje

W czym są najlepsi urzędnicy? W dbaniu o własną wygodę. Dowód? Konwent Marszałków Województw RP. Przez dwa dni, przy suto zastawionych stołach, w ekskluzywnym Hotelu w podkrakowskiej Wieliczce gościli się samorządowcy.

Takiej kawalkady limuzyn niikt w Wieliczce jeszcze nie widział. Kilkanaście luksusowych samochodów dowiozło tam w czwartek uczestników Konwentu Marszałków Województw RP. Aż 120 osobowa armia urzędników zastanawiała się jak przełamywać bariery prawno - finansowe w rozwoju współpracy z sektorem pozarządowym. Tak trudny temat wymagał kosztownej oprawy. Dlatego marszałkowie spotkali się w jednym z najdroższych hoteli w regionie. Urzędnicy mieli do dyspozycji centrum odnowy biologicznej, basen, a nawet komorę solną, w której mogli regenerować siły. Specjalnie dla nich zorganizowano gigantyczną fetę w Kopalni Soli w Wieliczce. Na samo jedzenie wydano 22 tysiące.

By wszystko poszło sprawnie wysłano wcześniej kilkadziesiąt faksów. Nad przebiegiem imprezy czuwało kilkanaście osób. Dlatego wszystko było jak w zegarku, a marszałkowie chwalili z uznaniem organizatora, czyli urząd marszałkowski w Krakowie.

Jednak czy nie byłoby taniej gdyby taki zjazd zorganizowano siedzibie Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie lub w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego? Widać urzędnicy nie mogą żyć bez splendoru.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji