Piątek, 19 kwietnia 2024r.

Mieszkali z trupem przez tydzień

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Tomasz D. (25 l.) zadźgał swojego współlokatora kuchennym nożem. Przykrył zwłoki kocem, a potem przez tydzień mieszkał z rozkładającym się ciałem

Mieszkali z trupem przez tydzień Foto: Barbara Tajl / Fakt_redakcja_zrodlo

Dni były ciepłe, a smród stawał się tak straszliwy, że sąsiedzi nie wytrzymali i zadzwonili na policję. W mieszkaniu, w którym rozkładały się zwłoki, zatrzymano także Sandrę N. (16 l.). Jej odór również nie przeszkadzał.

– Otrzymaliśmy zgłoszenie o strasznym odorze wydobywającym się z mieszkania w bloku na os. Tysiąclecia w Gnieźnie – opowiada Janusz Warda z gnieźnieńskiej policji. – W jednym z pokojów, na podłodze pod prześcieradłami i kocami, policjanci znaleźli zwłoki w zaawansowanym rozkładzie – dodaje.

W mieszkaniu zastano też Sandrę N., która – jak się potem okazało – była na przepustce z poprawczaka, i Tomasza D. Oboje jak gdyby nigdy nic jedli akurat śniadanie.

Stróże prawa natychmiast ich zatrzymali. Na komisariacie Tomasz D. od razu przyznał się do morderstwa i dokładnie opowiedział, jak zabił. Tydzień temu pokłócił się ze współlokatorem Markiem Ciążyńskim (†48 l.). Poszło o to, że Tomasz D. podkradał mu pieniądze. Kiedy pan Marek sprzeciwił się temu, Tomasz D. wpadł w szał. Chwycił kuchenny nóż i dwa razy wbił przeciwnikowi ostrze w brzuch i plecy. Zbrodni przyglądała się Sandra N. (16 l.). Jak ustaliła prokuratura, dziewczyna pomagała mordercy w zacieraniu śladów. Przykryli zwłoki prześcieradłami i kocami. – Potem przez tydzień obmyślali plan, jak pozbyć się ciała – tłumaczy prokurator Piotr Gruszka z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie. Letnie upały sprawiły, że zwłoki zaczęły się rozkładać. Zwyrodnialcy otworzyli wszystkie okna w mieszkaniu, a drzwi do pokoju, w którym leżało ciało, obłożyli ręcznikami i szmatami. Sądzili, że odór nie wydostanie się z mieszkania. Ale smród zaczął mdlić mieszkających w bloku sąsiadów. – Tomasz D. w więzieniu może spędzić resztę życia. Sandra N. usłyszała zarzut pomocnictwa i zacierania śladów zbrodni. Za swoje czyny odpowie przed sądem na nieletnich – mówi prokurator Piotr Gruszka.

Matka Marka Ciążyńskiego nie może pojąć, dlaczego jej syn nie żyje. – Marek był dobrym człowiekiem. Miał ukochaną, która wyjechała do pracy w Anglii. – Ale nie żyje przez potwora, dla którego życie ludzkie nie jest nic warte – dodaje matka ofiary.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji