Odśnieżyli ministrowi przed domem
Twierdzenie, że zima znów zaskoczyła drogowców, jest dla nich krzywdzące. Jeśli jest się ministrem finansów, piaskarkę pod dom zamawia się jak pizzę czy taksówkę
Sprawdziliśmy: zadzwoniliśmy w imieniu Jacka Rostowskiego (59 l.) do służb miejskich i po chwili oblodzona jezdnia przed kamienicą ministra wyglądała, jak w środku lata.– Minister szedł rano do pracy. Było bardzo ślisko. Mało nie złamał nogi. Możecie wysłać piaskarkę na ulicę Czackiego? – spytaliśmy dzwoniąc do warszawskiego Zarządu Terenów Publicznych, podając się za pracownika ministra finansów. – Oczywiście. Już to zgłaszam – usłyszeliśmy. Po dłuższej chwili dzwonimy ponownie.– Prosiliśmy o piaskarkę. Co się dzieje? – pytamy już bardzo stanowczo. – Jest w drodze, proszę się nie niepokoić. Na pewno przyjedzie – zapewnia nas pracownik Zarządu Terenów Publicznych.Miał rację. Po kilka minutach na ulicę ministra wjeżdża piaskarka i po chwili jest już bezpiecznie. Minister wracając do domu na pewno się nie przewróci. Szkoda, że służby nie reagują tak na wezwania zwykłych ludzi...
/3 Odśnieżyli ministrowi przed domem
/3 Odśnieżyli ministrowi przed domem
/3 Odśnieżyli ministrowi przed domem
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj.