Sobota, 20 kwietnia 2024r.

Pedofil na wolności!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Matki drżą ze strachu i pilnują dzieci niczym oka w głowie. Na Śląsku grasuje groźny pedofil

Obrzydliwy zboczeniec zaciągnął 6-latkę do piwnicy, obłapiał ją i masturbował się na oczach dziecka! Ale choć przyznał się do swych czynów, znów jest na wolności. Jak to możliwe? W zeszłym tygodniu Marek M. (25 l.) wyszedł z celi, bo prokuratura bezmyślnie uchyliła mu areszt. Rodzice skrzywdzonych już przez Marka M. dzieci oskarżają: – Dlaczego go wypuszczono, choć się przyznał?! Jak uchronić nasze maleństwa?

Marek M. jest zadowolony z decyzji prokuratury. – No cieszę się, a do dziewczynek się na razie nie zbliżam... – powiedział nam bezczelnie zboczeniec. Trafił za kraty, gdy 30 kwietnia matka 6-letniej Zuzi zaalarmowała policję. Jej córeczka skarżyła się na ból w okolicach sromu. Opowiedziała, jak pedofil zaciągnął ją do piwnicy i dotykał jej miejsc intymnych, próbując wcisnąć swoje łapska. Zadowalał się przy tym seksualnie.

– Gdy zaczęłam pytać moją 9-letnią Weronikę, przyznała, że ją też zaczepiał 2 lata temu. W krzakach się przed nią rozebrał, ale na szczęście zdążyła uciec – mówi inna matka, Gabriela Gargoś (33 l.). Według ustaleń śledztwa pedofil krzywdził też Kasię (8 l.). – Na kolana córkę brał i próbował dotykać. Wszyscy tu odetchnęliśmy z ulgą, gdy go zamknęli – mówi mama kolejnej ofiary, Zofia Kowalska (36 l.). Ale radość trwała krótko...

4 czerwca pedofil wyszedł na wolność i musi tylko dwa razy w tygodniu stawiać się na komisariacie. Dlaczego? – Areszt uchylono, bo przesłuchano już głównych świadków i nie zachodziła obawa matactwa – wyjaśnia Alina Skoczyńska, szefowa zabrzańskiej prokuratury. Nikt nie wziął pod uwagę, że ten sam człowiek w 2001 r. skrzywdził trzy inne dziewczynki. 7-letnią Zosię „całował po ciele i narządach płciowych”. 6-letnią Olę „trzymał na kolanach i pobudzał nogą jej narządy płciowe”, również Roksanę (6 l.) „dotykał po miejscach intymnych, wkładał palce do pochwy, a nawet członka, ale odstąpił od tego, albowiem nie potrafił znaleźć wejścia do dziurki”. Te cytaty pochodzą z aktu oskarżenia sformułowanego w 2001 r. przez prokuraturę w Gliwicach. Marek M. dostał wtedy 2 lata w zawieszeniu na 5 lat. Kara skończyła się w listopadzie 2008 roku.

Zboczeniec mieszka teraz u babki, na granicy Gliwic i Zabrza, a okoliczni mieszkańcy rwą włosy z głowy z bezradności. – Jak mamy chronić nasze dzieci? On już po wyjściu z aresztu pojawił się na naszym osiedlu. Czy ktoś wreszcie nam pomoże i zamknie tego zboczeńca? – pytają Gargosiowa i Kowalska ze łzami w oczach.

Imiona bohaterów zostały zmienione na ich prośbę

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji