Czwartek, 25 kwietnia 2024r.

Prezydentowa wspomina Tytusa

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

To ciężki czas dla rodziny prezydenckiej. Po tym, jak w czwartek zdechł ich ukochany terier Tytus, teraz na stronach internetowych wspomina go Maria Kaczyńska. "Uwielbiał sypiać w swoim obszernym, wygodnym wiklinowym koszu" - pisze pani prezydentowa ze smutkiem.

Prezydentowa wspomina Tytusa Foto: www.prezydent.pl / Fakt_redakcja_zrodlo

To ciężki czas dla rodziny prezydenckiej. Po tym, jak w czwartek zdechł ich ukochany terier Tytus, teraz na stronach internetowych wspomina go Maria Kaczyńska."Uwielbiał sypiać w swoim obszernym, wygodnym wiklinowym koszu i, jak przystało na szkockiego teriera, na materacyku w szkocką czerwono-zieloną kratę" - pisze pani prezydentowa ze smutkiem.Dodaje też, że nie zawsze był spokojnym pieskiem. "Tytus nie przepadał za mężczyznami w ciężkich butach, a swoje niezadowolenie ze spotkania okazywał zazwyczaj głośnym szczekaniem" - wspomina w internetowym serwisie prezydenta. Skąd takie dziwne nawyki? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy.Pani prezydentowa miała też doświadczenia spotkań swojego pupila z kotami. Ale te - o dziwo - przebiegały wyjątkowo spokojnie. "Z kotami natomiast żył w zgodzie i zawsze na "dzień dobry witał je nosem. Nie pamiętam, by Tytus pogonił jakiegoś kota na ulicy" - pisze Maria Kaczyńska.Prezydencka para nie wyklucza, że przygarnie do swojego domu nowego pieska. Teraz w pałacu mieszkają kundelka Lula, którą Lech Kaczyński znalazł kilka lat temu na stacji benzynowej, oraz kot Rudolf Valentino.>>>> Żałoba u prezydenta. Zdechł Tytus!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji