Środa, 24 kwietnia 2024r.

Spalił ojca i za to trzy lata

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Zabił własnego ojca, spalił jego zwłoki i zakopał w słoiku na cmentarzu. Potem przez 10 miesięcy żył z renty zamordowanego. Tak mrocznego występku dopuścił się Grzegorz J. ( 55 l.), z pozoru normalny, mający żonę i trzy córki mężczyzna. Za tę potworną zbrodnię odsiedzi w więzieniu tylko 3 lata. Według sądu zabrakło dowodów, aby skazać go na surowszą karę!

Spalił ojca i za to trzy lata
Spalił ojca i za to trzy lata Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Augustyn J. ( 82 l.), emeryt z Tarnowa zniknął w styczniu 2006 roku. Mieszkający z nim syn Grzegorz J. ( 55 l.) dopiero w maju zgłosił zaginięcie ojca. Przesłuchiwany przez policjantów uparcie przekonywał, że ojciec musiał wyjechać za granicę. Śledczy od razu mieli wątpliwości co do wiarygodności syna. Ich podejrzenia umocnił fakt, że renta ojca przez cały ten czas wpływała na konto Grzegorza. Zaniepokoił ich też tajemniczy list, w którym rzekomo przebywający za granicą Augustyn J. poinformował urzędników ZUS, by pieniądze z renty wpłacali na konto syna.Dla śledczych wszystkie poszlaki układały się w jedną całość, wciąż jednak nie wiedzieli, co stało się z zaginionym. W końcu po kilku tygodniach śledztwa aresztowano Grzegorza J. ( 55 l.). Przesłuchiwany przez prokuratora przyznał się do spalenia zwłok ojca i wskazał miejsce ich ukrycia.Cały czas zmieniał jednak zeznania. Raz mówił, że ojciec spadł z dachu, raz, że uderzył się metalową rurką i umarł. Spalone zwłoki uniemożliwiły biegłym ustalenie przyczyn zgonu. W końcu podczas jednego z przesłuchań ojcobójca podał najbardziej prawdopodobna wersję. Powiedział, że podczas szamotaniny postrzelił ojca z przerobionego pistoletu, który trzymał w domu. Policja znalazła broń. Pojawili się także świadkowie, którzy feralnego dnia słyszeli odgłos wystrzału, a potem palące się przez trzy dni ognisko. Grzegorz J. rozpalił ogień, by spalić ciało ojca. Pojawił się także inny świadek, który usłyszał od żony oskarżonego, że jej mąż zrobił coś strasznego swojemu ojcu. Prokuratorzy nie mieli wątpliwości co do winy syna zabitego. Grzegorz J. dostał jednak w sądzie tylko 3 lata za nieumyślne spowodowanie śmierci. - Niska kara dla Grzegorza J. ( 55 l.) wynika z braku wystarczających dowodów, by skazać go za zabójstwo z premedytacją. Jedynymi dowodami były zeznania samego oskarżonego - stwierdził sędzia Andrzej Dziuban podczas ogłaszania wyroku - Wątpliwości, dotyczące winy działają w tym przypadku na korzyść oskarżonego.

Wcześniej inny sąd skazał Grzegorza J. na 5 lat więzienia za wyłudzenie pieniędzy z ZUS-u, w sumie 16 tysięcy złotych oraz za nielegalne posiadanie broni.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji