Wtorek, 16 kwietnia 2024r.

Stockinger spowodował wypadek po alkoholu!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Tomasz Stockinger wsiadł kompletnie pijany za kierownicę i spowodował wypadek. Miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu!

Stockinger spowodował wypadek po alkoholu! Foto: Piotr Podlewski / Fakt_redakcja_zrodlo

Dwa lata za kratkami – taka kara może czekać już niebawem Tomaszowi Stockingerowi (54 l.). A jeszcze kilka lat temu firmował swoją twarzą konkurs „As bezpiecznej jazdy”...

Jak dowiedział się Fakt, w środę Stockinger spotkał się z dwoma przyjaciółmi. Biesiadowali do późnych godzin nocnych. Nazajutrz, w czwartkowe przedpołudnie aktor wyjechał ze swojego domu na zamkniętym luksusowym osiedlu na przedmieściach Warszawy. Kierował się na południe. Według naszych informacji, miał zarezerwowany kort w hali w okolicach Piaseczna. Najwidoczniej mimo swojego stanu nie zdecydował się odwołać treningu.

Choć był pod wpływem alkoholu, udawało mu się jakimś cudem przedostać przez ruchliwą trasę wylotową ze stolicy i poradzić sobie w zatłoczonym kilkudziesięciotysięcznym Piasecznie. Ale na tym koniec! W miejscowości Żabieniec Stockinger nie wyhamował w porę i wpakował się w tył jadącego przed nim forda, który zwolnił, żeby przepuścić inne auto. Ford z rozpędu uderzył jeszcze w wyjeżdżającego na szosę seata. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Prowadząca forda kobieta trafiła co prawda do szpitala, ale po badaniu szybko wyszła do domu.

Tymczasem aktor, nie zastanawiając się ani chwili, pojechał dalej. Zapewne zdawał sobie sprawę, że jest wstawiony i chciał uniknąć konsekwencji. Na szczęście wypadek widział jeden z mieszkańców i szybko zadzwonił na policję. Mundurowi ustawili się na granicy Góry Kalwarii. Czekali i czekali, a on nie nadjeżdżał. W końcu dostrzegli zbliżającego się bardzo powoli seata Stockingera. Przejechanie 12 kilometrów zajęło gwiazdorowi „Klanu” aż pół godziny. Stockinger zdał sobie pewnie w końcu sprawę, jakie stwarza niebezpieczeństwo i postanowił zwolnić. Szkoda tylko, że nie pomyślał o wyjściu z auta tuż po wypadku. A najlepiej o pozostaniu tego dnia w domu.

– Na razie prowadzimy postępowanie przygotowawcze – powiedział Faktowi nadkomisarz Marcin Stypiński (38 l.), naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego piaseczyńskiej policji. – Za jazdę w stanie nietrzeźwym Tomaszowi S. grożą dwa lata więzienia. Ponadto straci prawo jazdy minimum na rok i odpowie przed sądem grodzkim za spowodowanie kolizji – wyjaśnił nasz rozmówca. Dodatkowo Stockinger będzie musiał ponieść koszty naprawy nie tylko swojego auta, ale i dwóch pozostałych biorących udział w stłuczce. A to oznacza wydatek co najmniej 5 tysięcy złotych.

Wczoraj, czyli dzień po wypadku, jak gdyby nigdy nic już o szóstej rano Tomasz Stockinger zameldował się na planie serialu „Klan” na warszawskim Mokotowie, gdzie spędził większość dnia. – Nie mogę rozmawiać, stoję właśnie przed kamerą – powiedział aktor poproszony przez Fakt o komentarz do całej sprawy. Zaskoczeni informacjami o Stockingerze byli wszyscy jego współpracownicy. Nawet sam reżyser serialu Paweł Karpiński (58 l.), którego akurat wczoraj nie było na planie „Klanu”. To właśnie od nas dowiedział się o całym zdarzeniu. – To musi być pomyłka. Tomasz nigdy nie pił alkoholu. Nawet na bankietach ograniczał się do symbolicznego kieliszka – mówił. Ale potem przyznał, że sprawa rzeczywiście miała miejsce.

Stockinger nie jest pierwszym gwiazdorem zatrzymanym za jazdę po pijanemu. Jak widać, przykłady Borysa Szyca (31 l.) i Katarzyny Figury (47 l.) nie podziałały na niego odstraszająco. Mało tego. Oni nie mieli nawet jednego promila alkoholu we krwi. Stockinger zostawił ich więc w pobitym polu. Szkoda tylko, że w tej niechlubnej dziedzinie...

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji