Piątek, 29 marca 2024r.

Szli przez wieś i mordowali

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Krzysztof R. (21 l.) i jego kompan Dawid P. (26 l.) to bestie w ludzkiej skórze. Z zimną krwią zamordowali trzy osoby. Sprawcy potwornej maskary w podkarpackiej wsi w środę stanęli przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie, gdzie rozpoczął się ich proces.

Szli przez wieś i mordowali Foto: Bartek Frydrych / Fakt_redakcja_zrodlo

Horror rozegrał się rok temu w niewielkiej miejscowości Siedliska Bogusz. Bandyci wybierali osoby, które mieszkały na uboczu i były rzadko odwiedzane przez znajomych i bliskich. Dlatego pewni siebie atakowali co kilka dni, aby dopaść następną ofiarę. Oprawcom chodziło przede wszystkim o pieniądze. Życie ludzkie nie miało dla nic żadnego znaczenia. Zrabowaną gotówkę natychmiast przepijali.Jako pierwszy zginął Krzysztof Kurcz (33 l.). Oskarżony Krzysztof R. był jego szwagrem, a drugi ze sprawców przyznał się do romansu z żoną, z którą ofiara była w trakcie rozwodu.Zwyrodnialcy rozprawili się z mężczyzną w okrutny sposób. 21-latek odpalili piłę motorową i przejechał brzeszczotem, po szyi, praktycznie odcinając głowę. - Ale fajna rana – mówili do siebie, zachwyceni widokiem zmasakrowanego ciała.Zabrali zmarłemu zaledwie 100 złotych. Za gotówkę kupili tanią wódkę. Wtedy ich głowach zrodził się plan, aby „załatwić” sąsiadki zabitego mężczyzny.

Trzy dni później w morderczym amoku ruszyli do sąsiedniego domu. Tam od progu zaatakowali Anielę Kurcz (76 l.), ciotkę wcześniej zabitego Krzysztofa. Staruszka błagała ich o litość. Oddała im ponad 2 tys. zł. Ale zabójcy byli nieugięci.- Widziałaś nasze twarze, musisz zginąć! - wydali wyrok. Ofiara zginęła od ciosów siekierą. Bandyci napawali się widokiem krwi i umęczonej kobiety. Wtedy postanowili pójść na całość. Zorientowali się, że wcześniejsze ofiary nie zostały wykryte i nadal nikt nie wie o ich zbrodniach.Zapukali do trzeciego domu, należącego do także samotnie mieszkającej Zofii N. (78 l.). Poprosili staruszkę o wodę, a potem ją związali. Kiedy się ocknęła, próbowali dowiedzieć się gdzie trzyma oszczędności. Osiągnęli swój cel. Przeliczyli gotówkę i na koniec postanowili dobić ofiarę. Zmasakrowane ciało ukryli pod stosem kocy na łóżku.

Zadowoleni z siebie napastnicy ruszyli do wsi i za zrabowane pieniądze urządzili sobie kolejną wielką popijawę. Za resztę gotówki planowali uciec w Polskę.

Nie zdążyli. Pięć godzin po tym jak opiekunka społeczna odkryła ciało Zofii N., a potem policja znalazła jej martwych sąsiadów, sprawcy byli już zakuci w kajdanki.

Obaj mają za sobą przeszłość kryminalną. Krzysztof R. przesiedział kilka lat w poprawczaku za śmiertelne pobicie starszej kobiety, także samotnie mieszkającej. Wyszedł zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Mieszał w tej samej wsi, z której pochodziły jego ofiary. Doskonale znał ludzi i orientował się w ich zwyczajach. Jego pomocnik Dawid P. wcześniej był notowany za drobne kradzieże.

Przed sądem nie chcieli odpowiadać na pytania. Odczytano ich zeznania ze śledztwa, w których beznamiętnie opisali szczegóły swojego morderczego maratonu. Grozi im dożywocie.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji