Sobota, 20 kwietnia 2024r.

Tomasz Kammel - Szalony kapelusznik

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Kaszkiet czy kapelusz? To pytanie dręczyło Tomasza Kammela (39 l.) przez kilka ostatnich dni i nocy. Targany wątpliwościami prezenter nie mógł dłużej żyć w niepewności. By ją rozwiać, potrzebnych mu było wiele nakryć głowy i lustro. Ruszył więc na zakupy

Tomasz Kammel - Szalony kapelusznik Foto: Adam Klinowski / Fakt_redakcja_zrodlo

W nieco staroświeckim warszawskim sklepiku nie ma zazwyczaj wielkiego ruchu. Tym większy efekt wywołało wtargnięcie Kammela, który wpadł do środka niczym tornado.Jego rozbiegany wzrok szukał odpowiedniego – przede wszystkim modnego – nakrycia głowy. Subiekci zamarli, a i obecny w sklepie reporter Faktu poczuł się odrobinę nieswojo. Wszak wiadomo, że gdy Tomek Kammel nie ma pewności, co ma sobie kupić, to lepiej zejść mu z drogi. Bo zaczyna niebezpiecznie przypominać szalonego kapelusznika z „Alicji w Krainie Czarów”.Kammel nie czekał na pomoc przestraszonego personelu. Chwycił swoją wypielęgnowaną dłonią pierwszy z brzegu kapelusz i podbiegł do lustra. W jednej chwili całe napięcie zeszło ze stężałej twarzy gwiazdora. Nic bowiem tak nie poprawia Tomkowi humoru, jak jego własne odbicie.Od tej pory zrelaksowany Kammel przymierzał i przymierzał. Na jego głowie pojawiały się kaszkiety, czapki, oprychówki, kapelusze. Za każdym razem sklepowe lustro podpowiadało mu, że dokonuje słusznego wyboru. W końcu ładnemu we wszystkim ładnie. Wreszcie Tomek zdecydował się na konkretny kaszkiet. Czyż w życiu dorosłego mężczyzny, można sobie wyobrazić większe szczęście?

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji