Czwartek, 25 kwietnia 2024r.

Udławił się kotletem i zapadł w śpiączkę

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Wystarczyła sekunda, żeby zdrowy mężczyzna w sile wieku padł bez czucia na ziemię. Antoni Oszknis (57l.) z Wiżajn (woj. podlaskie) omal nie przypłacił życiem kotleta. Zajadał ze smakiem kolację, kiedy kawałek mięsa utknął mu w przełyku. Życie uratowali mu strażacy, ale przez długie niedotlenienie zapadł w śpiączkę..

mięso, udławienie, reanimacja, śpiączka Foto: Jan Malec / Fakt_redakcja_zrodlo

Pan Antoni na co dzień pracował w tartaku.Lubił swoja pracę, więc czasami spędzał tam także weekendy. W tamtą feralną sobotę wrócił po południu z pracy do domu. Zjadł przygotowany przez żonę obiad. Wieczorem głód dał mu się z nowa we znaki, sam przygotował sobie smakowitą kolację.-  Zrobił sobie kanapkę z mięsem. Wziął pierwszy kęs i wtedy usłyszałam potworny kaszel i charkot. Dusił się na moich oczach! Nie wiem, jak to się stało... . - płacze Łucja Oszknis, żona pana Antoniego. - Chwilę później upadł na ziemię nieprzytomny..Pan Łucja od razu zadzwoniła pod numer alarmowy. Na miejscu po kilku minutach pojawili się ochotniczy strażacy z Wiżajn. - Na szczęście mieliśmy ze sobą  sprzęt do reanimacji. Podtrzymywaliśmy go przy życiu 20 minut. Później przyjechała karetka - mówi Walenty Stankiewicz, szef Ochotniczej Straży Pożarnej w Wiżajnach. Pan Antoni nie odzyskał przytomności. Zapadł w śpiączkę. Pogotowie przewiozło go do szpitala w Suwałkach, a  lekarze zaczęli dramatyczną walkę o jego życie. Trwa do dziś...Żona każdą wolną sekundę spędza przy mężu i czule gładzi jego rękę. - Na szczęście żyje, ale od tygodnia jest w śpiączce. Serce mi się ściska, kiedy na niego patrzę. Przeżyłam z nim 30 lat, a teraz nic nie mogę dla niego zrobić - łka Łucja Oszknis i szepcze czule mężowi do ucha - Obudź się Antoś, proszę, ja bez ciebie nie umiem żyć ...

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji