Czwartek, 25 kwietnia 2024r.

Wesołowski: Popularność to nie problem

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Swoją przygodę z aktorstwem zaczynał jako osiemnastolatek w serialu "Na Wspólnej". Wtedy nikt nawet nie przypuszczał, że jego aktorska kariera tak się rozwinie. Kuba Wesołowski (25 l.) to amator, ale jego talent szybko dostrzegli znani reżyserzy

Wesołowski: Popularność to nie problem Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Co ciekawe, mimo że Kuba Wesołowski zagrał już kilkanaście ról, zdobył ogromną popularność i grono wiernych fanek, nadal pozostał skromnym, uśmiechniętym chłopakiem. Czerwone dywany i bankiety to nie dla niego, on woli czas spędzać na sali gimnastycznej lub na boisku, goniąc za piłką. W rozmowie z Faktem zdradza, dlaczego praca z takimi aktorkami jak Ania Przybylska czy Anna Dereszowska to dla niego „dzika rozkosz”.Na urodzinach serialu „Na Wspólnej” mówiłeś, że ciągle trafiasz na dywanik do szefowej. Dlaczego?– Zdarzyło się parę razy. Ale o to trzeba zapytać pani Kozłowskiej. Jestem osobą, u której wiele się dzieje w życiu, dlatego czasami trzeba mnie utemperować. I nie chodzi tu absolutnie o zawodowe rzeczy.W „Na Wspólnej” grasz od początku. Jakie są twoje najmilsze wspomnienia z planu?– Każdy z tych dni które spędziliśmy na planie był wyjątkowy i każdy miło wspominam. Nigdy nie zwątpiłem w pracę na planie serialu. Wokół nas są wyjątkowi ludzie, specjaliści zaangażowani w swoją pracę na 100 procent i to się czuje, to widać. Traktuję ich jak rodziną. Spędzam z nimi więcej czasu niż w swoim prawdziwym domu. Z nimi przeżywam swoje rozterki czy problemy. To są cudowni ludzie i mam wielkie szczęście, że mogłem ich spotkać.A najzabawniejsza sytuacja z planu?– Musisz kiedyś przyjść na nasz plan. Codziennie jest zabawnie. Początkowo zabawa wynikała z tego, że nikt nie znał tekstu. Mówię oczywiście o młodych aktorach.Jakie masz najbliższe plany?– Skończyliśmy właśnie „Klub szalonych dziewic”. Będę też kończył film „Tajemnice Westerplatte”. Ostatnio dużo czasu spędzam na planie „Klubu szalonych dziewic”. To nowy projekt, któremu musiałem poświęcić dużo czasu, ale mam nadzieję, że będzie to widać na ekranie. Bo są tam osoby, które posiadają w sobie taką fajną energię. To Ania Przybylska, Dominika Łakomska, Monika Buchowiec, Anna Dereszowska,  Jacek Poniedziałek, Szymon Bobrowski i Adam Waranowicz. To są profesjonaliści i jest to dla mnie wielka frajda z nimi pracować. Mam z tego dziką rozkosz.Kogo zagrasz?– Gram budowlańca znajomego Ani Przybylskiej zwanej Karoliną, która pracuje jako masażystka. Tego czy będziemy ze sobą blisko nie wiem. Nie mnie trzeba o to pytać.Czy ta postać jest podobna do Igora z „Na Wspólnej”– Mam nadzieję, że nie. Te role się różnią. Dziewice to inny format, bardziej odważny. Nie wiem czy to jest Polski „Seks w wielkim mieście”. To jest opowieść o czterech odważnych kobietach próbujących zmierzyć się z współczesnością i normalnym dniem. To dziewczyny, które są pełne energii i takiego fajnego szaleństwa. Praca z nimi była jednym z najciekawszych doświadczeń jakie do tej pory miałem.Zobaczymy cię jeszcze w innym serialu czy filmie?– Na razie muszę wszystko dokończyć. Mamy rozgrzebane trzy projekty i byłbym rad gdyby to wszystko się udało i szczęśliwie pozamykało. Przede mną czas promocji „Klubu szalonych dziewic”. Nie wszystko na raz. W tej chwili nie mam fizycznie czasu na coś jeszcze. No właśnie, jeszcze mają się zacząć zdjęcia do „Czasu honoru”, zaczniemy prawdopodobnie w kwietniu. Jak widzisz na nadmiar wolnego czasu nie mogę narzekać.No tak jesteś naprawdę zapracowany, jak to wszystko godzisz?– Daję radę, jest spoko. Im więcej pracy tym bardziej człowiek jest zdyscyplinowany więc jedyne co jest wspólne dla wszystkich działań to codzienne bieganie.Często startujesz w maratonach. Dużo ćwiczysz?

- Staram się być regularny. Tak więc zakładam dresy i biegam codziennie choć godzinę.Nawet kiedy był taki mróz?– Nawet. Przecież można też biegać na siłowni. To jest kwestia samozaparcia. Żeby podczas zawodów, maratonu, czy biegu ulicznego zająć dobre miejsce musisz mieć przepracowany okres zimowy. Ale bieganie to tylko dodatek i nigdy nie będzie czymś najistotniejszym w moim życiu. Myślę, że każdy powinien mieć coś co pozwoli mu się zresetować. W moim przypadku jest to bieganie.Ćwicząc stawiasz na kondycję czy może jednak na świetny wygląd?

- Na wygląd!? Nie, błagam cię. Nie będziemy gadać o wyglądzie. Mi chodzi o rywalizację, emocje. Ja uwielbiam rywalizować i właśnie stąd moja słabość do sportu. Ja wychowałem się na piłce, grałem w nią całe życie i do dziś codziennie w nią gram.A jak radzisz sobie z popularnością, fankami?– Nie ma czegoś takiego jak radzenie sobie z tym. To wszystko inaczej funkcjonuje. Nikt mnie nie zaczepia. Czasami dam autograf i to wszystko. Popularność to nie jest dla mnie żaden problem. On nie istnieje.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji