Piątek, 19 kwietnia 2024r.

Zobacz, co ma unijny urzędnik

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Urzędnicy pracujący w instytucjach europejskich cieszą się przywilejami jakich ciężko szukać gdzie indziej

Zobacz, co ma unijny urzędnik Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

8 tys. złotych miesięcznie dla sekretarki, 10 tys. dla posłańca, dla dyrektora – 60 tysięcy. A do tego długa lista dodatków i przywilejów. Właśnie taki raj dla ziemi stworzyli sobie urzędnicy Unii Europejskiej. Przy nich pracownicy naszych, polskich urzędów muszą czuć się jak ubodzy krewni.

Emilia Salach-Pezowicz (31 l.) pełni funkcję dyrektora jednego z referatów w kancelarii prezydenta Gdańska. Skończyła studia, zna trzy języki – gdyby pracowała w Brukseli, mogłaby zarabiać na podobnym stanowisku ponad 7 tys. euro, czyli ok. 30 tysięcy złotych. Ale pracuje w Trójmieście, więc ma 2,5 tys. złotych pensji. 12 razy mniej niż w Brukseli!

Pani Emilia ma dwa dodatki – w sumie co miesiąc dostaje ekstra 700 złotych. To jednak nic w porównaniu z dodatkami unijnych urzędników. Oni dostają pieniądze na gospodarstwo domowe (164,27 euro), dodatek edukacyjny (243,55 euro), na przedszkole (87,69 euro) i na dziecko pozostające na utrzymaniu (358,96 euro, czyli ok. 1450 złotych). Pani Emilia ma dwójkę dzieci. Na mikołajki każde z nich dostaje paczkę z prezentami od urzędu miasta za około 80 złotych, czyli 20 euro. W Brukseli po takie grosze żaden urzędnik pewnie się nawet nie schyli...

Emilia Salach-Pezowicz na swoją pracę jednak nie narzeka. – Cieszę się, że mogę pracować dla mojego ukochanego Gdańska – mówi jak na lokalną patriotkę przystało. I choć Polacy lubią narzekać na urzędników, to jednak widzą, że oni często ciężko pracują. Tymczasem brukselscy biurokraci w ciągu tygodnia siedzą w pracy nie 40 godzin, a tylko 37,5. A każda minuta dłużej jest liczona jak pełna nadgodzina!

A kolejne przywileje można wymieniać długo. Możliwość kupowania mieszkań, samochodów, telewizorów czy sprzętu do kuchni bez płacenia podatku VAT – wspaniała sprawa. Dodatek na wynajęcie mieszkania. 16 procent wyższa pensja, jeśli urzędnik przyjechał do Brukseli z zagranicy. A pani Emilia dojeżdża do pracy własnym autem, jeździ nim na spotkania i negocjacje. Dostaje za to ryczałt – 250 złotych.

Cóż, okazuje się, że można ciężko pracować i niewiele za to dostawać. 30 tysięcy eurourzędasów woli niewiele robić, ale dostawać za to kokosy.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji