Beger szaleje. A mówi, że jest chora

Beger miała się stawić w sądzie pod koniec kwietnia. Zaplanowano wtedy kolejną rozprawę apelacyjną w sprawie fałszowania list wyborczych. Była posłanka została za to skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Ale wyrok nie jest prawomocny. Rozprawę apelacyjną musiano jednak odroczyć do czerwca. Powód? Beger nie pojawiła się w sądzie, wymawiając się bólami krzyża. Przysłała zwolnienie lekarskie.

Zmartwieni złym stanem zdrowia byłej zaufanej Andrzeja Leppera, postanowiliśmy ją odwiedzić w rezydencji pod Piłą w Wielkopolsce. Na miejscu czekała nas jednak nie lada niespodzianka. Nagle tuż przed nami przemknęła ubrana na czerwono postać na rowerze. Dopiero po chwili z niedowierzaniem rozpoznaliśmy w niej Renatę Beger! Była posłanka mknęła niczym zawodowiec, a na jej twarzy nie pojawił się nawet grymas bólu czy choćby ślad zmęczenia. Zniknęła nam na zakręcie, by po chwili pojawić się przed domem. W ręku schorowana pani Renata miała pokaźnych rozmiarów miotłę. Rzuciła się w wir pracy i po kilku dynamicznych ruchach obejście było posprzątane! Myśleliśmy, że po takim wysiłku pierwsza dama Samoobrony położy się w ogródku, by odpocząć, z czymś zimnym do picia. Albo zamówi sobie masaż… Ale gdzie tam! Beger ponownie wsiadła na rower i zaczęła się ścigać z wnuczkami! Jakież było niezadowolenie byłej posłanki, gdy nadciągnęły granatowe chmury, z których spadł rzęsisty deszcz. Z nosem spuszczonym na kwintę żwawa babcia udała się z wnukami do domu. Próbowaliśmy zapytać panią Renatę, czy sprzątanie i pedałowanie to zalecenia lekarza na bóle kręgosłupa. Niestety, nie chciała rozmawiać.