Poniedziałek, 6 maja 2024r.

Polska aktorka lubi grać z... krowami!

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Dla Julii Pietruchy udział w serialu "Blondynka" był ciężką pracą, ale też sporym wyzwaniem. Nie tylko dlatego, że to główna rola, ale również z powodu wielu scen ze zwierzętami

Młoda aktorka zdradza, że trochę trwało zanim poczuła się przy nich swobodnie. Tydzień przed rozpoczęciem zdjęć spotykała się z małżeństwem, które opiekowało się zwierzętami na planie.– Słuchałam ich uwag jak nawiązać kontakt ze zwierzętami. Potem wyciągałam język koniowi, aby sprawdzić uzębienie. Ciężkie przeżycie, ale dałam radę – wspomina Julia Pietrucha – Poza tym zwierzęta świetnie zagrają na próbie, a potem podczas ujęcia każdy robi swoje. Trzeba wziąć to pod uwagę i zupełnie inaczej traktować te sceny – opowiada aktorka.

Twierdzi, że najlepiej grało jej się z... krowami, bo one przede wszystkim stoją. Na planie były też konie, koty, psy, świnie, sarny, a nawet kanarek. Mirosław Gronowski, który wyreżyserował „Blondynkę”, twierdzi, że to właśnie zwierzęta były podczas zdjęć najbardziej kapryśnymi gwiazdami.

– A z gwiazdami tak jest, że jeśli chce się je mieć w filmie, to trzeba je polubić, bo widownia przecież je kocha – śmieje się reżyser.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji