Piątek, 26 kwietnia 2024r.

Strażnicy muszą ponieść karę

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Nie wiadomo, ilu handlarzy ulicznych straż miejska potraktowała tak, jak Michała Łuczka z Warszawy. Tym bardziej sprawy nie można zostawić

Strażnicy muszą ponieść karę Foto: Fakt_redakcja_zrodlo

Bo ta służba nie powinna być formacją zajmującą się rzucaniem ludzi na ziemię i ganianiem ubogich, którzy usiłują dorobić. Dlatego Fakt postanowił pomóc stołecznemu sprzedawcy truskawek. Pan Michał spotkał się z prawnikiem Faktu mecenasem Piotrem Banasikiem. Adwokat w jego imieniu złoży skargę na mundurowych i zawiadomienie do prokuratury o przestępstwie. Również rzecznik praw obywatelskich obiecał, że zajmie się jego sprawą. O tym, jak strażnicy potraktowali Michała Łuczka (34 l.), pisaliśmy dwa razy. Stracił pracę, więc, by zarobić na rodzinę, sprzedaje truskawki na ulicy. W poniedziałek po raz drugi padł ofiarą bezwzględności strażników. Otoczyli go, rzucili na ziemię, bez pardonu wykręcili ręce i skuli kajdankami. Jak najgorszego bandytę!

Potem zawlekli do komisariatu i zamknęli na półtorej godziny w celi. Czy mieli prawo tak się zachować?

– Mężczyzna został doprowadzony do najbliżej jednostki policji i przekazany w celu prowadzenia dalszych czynności przez policjantów – bronił się poproszony o wyjaśnienia Marek Kulesza z zespołu prasowego stołecznej straży miejskiej. Jednak policjanci od sprawy się odcinają. – Użyczyliśmy tylko pomieszczeń służbowych strażnikom miejskim – zapewnia Marcin Szyndler (34 l.), rzecznik prasowy stołecznej policji.

Pan Michał spotkał się z mecenasem Piotrem Banasiakiem i opowiedział o tym, co go spotkało. Nasz prawnik przyznał, że interwencja straży miejskiej miała skandaliczny przebieg. Dlatego mecenas Banasiak w imieniu pana Michała złoży skargę na zachowanie strażników. Przygotuje też do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. – Nie zostawimy pana Michała samego. Ważne, żeby w tym momencie miał fachową pomoc prawną, wiedział, jakie ma prawa i co powinien robić – mówi mecenas. Ale jak się okazuje, nie tylko on chce pomóc pokrzywdzonemu człowiekowi.

– Wyjaśnimy, czy strażnicy miejscy nie przekroczyli swoich kompetencji – zapewniła nas Marta Kukowska, naczelnik wydziału komunikacji społecznej w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Również Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, ma wątpliwości co do zachowania strażników. – Straż miejska nie może używać siły w sposób nadmierny. Trzeba jak najszybciej rozstrzygnąć, czy interwencja strażników była nadużyciem przez nich siły i władzy. Jeśli to się potwierdzi, to trzeba ich ukarać.

Zachowaniem strażników zbulwersowany jest również profesor prawa karnego Piotr Kruszyński. – To są metody podobne do praktyk ZOMO – mówi profesor. – Jeśli ten człowiek odmawiał wykonania polecenia, powinni go wylegitymować i przygotować wniosek do sądu grodzkiego. W sytuacji, gdy stawiał opór, strażnicy powinni wezwać policję. Rzucanie na ziemię, przytrzymywanie głowy kolanem to przesada! Jestem zbulwersowany, nie wolno im tak robić – dodaje.

Profesor Kruszyński przypomina również, że straż miejska jest formacją powołaną do pilnowania porządku w mieście. Czyli do sprawdzania, czy ludzie dobrze parkują i czy nie śmiecą. Nie wolno im używać siły. – Od tego są przeszkoleni i o wiele lepiej rekrutowani policjanci – dodaje profesor Kruszyński.

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji